Każdy nasz krok musi być krokiem naprzód, w nowym kierunku
„Everything we do needs to move us in new directions”
Kiedy myślę o naszej branży, sądzę, że zarówno architekci jak i projektanci zdają sobie sprawę, jaka ciąży na nas odpowiedzialność – mówi Rene Hougaard, duński projektant i architekt, który był gościem konferencji East Design Days 2019 w Białymstoku. – Pojawia się wiele dobrych pomysłów, wciąż jednak również jest mnóstwo takich, które prowadzą donikąd. Bowiem nawet jeśli nie chcemy myśleć o kwestiach globalnych (i problemach środowiska naturalnego), powinniśmy pamiętać przynajmniej o przestrzeganiu najwyższych standardów jakościowych i trwałości proponowanych rozwiązań.
Wywiad z Rene Hougaardem, duńskim architektem i projektantem pracowni ARDE w Kopenhadze. Od lat współpracuje ze znaną polskim odbiorcom marką BoConcept, z którą w 2019 roku odwiedził East Design Days w Białymstoku. W tym samym czasie spotkaliśmy się również w Showroom Konopnicka Residence, a tuż przed kolejną edycją East Deasign Days – udało nam się zaprosić go na rozmowę, w której poruszamy ważne kwestie bio-designu. Więcej o filozofii projektowania studio ARDE na www.arde.dk
- Widzieliśmy się ostatnio w Białymstoku, na poprzedniej konferencji East Design Days, a dziś – jako Fundacja – bierzemy udział w kolejnej. Minął zaledwie rok, niemniej był to rok inny niż wszystkie… Czy związane z nim trudności zmieniły cokolwiek w Twoim podejściu do designu?
Naturalnie tego rodzaju sytuacje bez precedensu sporo zmieniają. Ja sam jednak uważam, że przynoszą również odpowiedź na wiele istotnych pytań. Tyle się ostatnio mówi na temat wszystkiego, co jest naprawdę ważne – choćby rodzina… Kryzys wymusił niemal na każdym z nas przerwę w codziennym biegu – przynajmniej w moim otoczeniu. Mam nawet wrażenie, że wiele osób zaczęło kwestionować swój dotychczasowy styl życia, podczas „lockdown’u” mieli bowiem czas na przemyślenia. Nie wiem, jak wyglądała sytuacja w Polsce, niemniej tam, gdzie ja mieszkam, wielu ludzi zastanawia się nad poważnymi zmianami. Bez wątpienia jednakże musi się zmienić podejście do designu. Nie mam wątpliwości, że również przed projektantami stoi konieczność znalezienia odpowiedzi na wiele pytań dotyczących przyszłości naszej planety czy środowiska. Oprócz estetyki, która oczywiście zawsze będzie kluczowa, kwestie te stały się dla nas niezwykle ważne. W porównaniu z ubiegłym rokiem właśnie one wysunęły się na pierwszy plan.
- Czy był to dla Ciebie trudny rok?
Właściwie nie. Sam jestem zaskoczony, bo postrzegam go nawet jako bardzo dobry. Zdaję sobie sprawę, jak wielu ludzi musiało stawić czoło naprawdę poważnym problemom, w moim przypadku jednak wszystko wciąż jest w jak najlepszym porządku.
- Jak wspominasz East Design Days w 2019? Spotkania z młodzieżą, studentami, z Fundacją KAN Vision?
Doskonale pamiętam pobyt w Białymstoku i samą konferencję. Spotkałem się z niezwykłym zainteresowaniem, zwłaszcza ze strony studentów i już wtedy widoczne były szanse rozwoju w waszym kraju – widoczne było bowiem zainteresowanie przyszłością naszej planety.
- Twoi klienci i użytkownicy projektowanych przez Ciebie przedmiotów podchodzą zapewne inaczej do zagadnień designu niż sam projektant. Projekt może im się podobać bądź nie, mogą też uznać, że jest mniej lub bardziej użyteczny. Czym zatem design jest dla Ciebie?
Trudne pytanie (śmiech). Powinna to być odpowiednia forma, można też użyć określenia „dobrze zaprojektowane rozwiązanie”. Jeśli wiem, co jest potrzebne, mogę zaproponować odpowiednie rozwiązanie, odpowiedni, dobry projekt. Sądzę, że właśnie o to chodzi w designie – o nadawanie kształtu. Meblom, ale i doświadczeniu.
- Lubisz otaczać się ciekawymi projektami?
Naturalnie. Design obecny jest zawsze i wszędzie. Każdy przedmiot musi mieć jakiś kształt. Mój komputer, mój iphone, lampa i krzesło… Nie da się uciec od otaczających nas projektów. Pytanie brzmi, czy są to dobre czy złe rozwiązania.
- Czy masz jakiś swój ulubiony przedmiot?
Właściwie nie. Jest kilku projektantów, autorów pięknych przedmiotów. Ludzi, których uważam za utalentowanych. Nie mogę jednak powiedzieć, że mam swojego idola. Wiele interesujących prac może służyć za inspirację, niemniej ona zazwyczaj bierze się z różnych źródeł.
Ja sam szukam raczej bardziej kompleksowych rozwiązań, gdzie ważne są nie tylko kształt czy wygląd przedmiotu. Żyjemy w czasach, kiedy wszystko błyskawicznie się zmienia… W ostatnim dziesięcioleciu ludzkość w dziedzinie technologii i medycyny osiągnęła więcej, niż kiedykolwiek przedtem. Musimy jednak pamiętać, że mamy również mnóstwo problemów. Dlatego wiele designerskich wzorców czy rozwiązań, które były dobre pięć lat temu, dziś wydaje się niewłaściwych. Czas wszystko zmienił, a my odkrywamy coraz więcej stojących przed nami wyzwań, które musimy podjąć, myśląc o przyszłości. Musimy naprawdę szybko wypracować nowe rozwiązania dotyczące wielu rzeczy, nawet tak trywialnych jak meble.
- Czy design jest dla Ciebie sztuką? Czymś naprawdę trwałym, co może długo służyć? A może zwyczajnie, jak odzież, poddaje się modom, które szybko przemijają?
Przez ostatnie dziesięć, piętnaście lat design bardzo zbliżył się do artystycznej dekadencji. Jestem temu przeciwny, uważam bowiem, że to droga donikąd. Oczywiście każdy projektant musi być artystą, niemniej potrzebny jest także profesjonalizm, dzięki któremu dany projekt będzie lepszy od innych. Musimy porzucić myślenie o pracy projektanta jak o sztuce i pójść w kierunku nowego spojrzenia na design, który powinien być odpowiedzią na bieżące problemy. Zatem owszem, design jest dla mnie sztuką, trzeba mieć talent i zmysł artystyczny, by stworzyć dobry projekt, mam jednak wrażenie, że strona artystyczna zanadto zdominowała współczesne myślenie. Wystarczy zajrzeć na Instagram, żeby zauważyć to współzawodnictwo o najpiękniejsze obrazki.
Ale nie to jest nam dzisiaj potrzebne.
- Uważasz, że ważniejsza jest funkcjonalność?
Tak, funkcjonalność jest najważniejsza. Jeśli się o niej zapomina i proponuje mało praktyczne rozwiązania, one się nie sprawdzą i nikt nie będzie z nich korzystał.
Kiedy pracuję nad projektem, zawsze biorę pod uwagę trzy aspekty: estetykę, funkcjonalność oraz technologię. Zresztą ta zasada przyświecała już architektom w starożytności i wciąż jest aktualna. Dzięki niej mam pewność, że dobrze wykonuję swoją pracę.
- A jaki jest Twój własny styl? Pytam nie tylko o Twoje prace, ale również o Twój dom…
Otaczam się w domu wieloma ładnymi przedmiotami, jak chociażby meble, niemniej wszystko jest bardzo nowoczesne. Nie przepadam za starociami. Uważam, że zawsze należy patrzeć w przyszłość, nie oglądać się za siebie. Bardzo lubię sztukę, jest w życiu bardzo potrzebna, wolę jednak sztukę nowoczesną. Jest doskonałą inspiracją i można dzięki niej poznawać nieznane światy, jak świat malarstwa czy rzeźby.
- Stworzyłeś kiedykolwiek projekt, który byłby daleki od twojego własnego stylu?
Nie, mój styl to mój styl.
- Chcesz się go zatem trzymać. Co w takim razie z Twoimi projektami sprzed wielu lat?
To zależy, czemu miały służyć. Niektóre z nich ewoluowały, o innych musiałem zapomnieć i stworzyć coś zupełnie nowego. Zauważyłaś na pewno, że moje prace charakteryzują się swoistą formą i każda coś wyraża, niemniej nie jest dla mnie najistotniejsze stworzenie określonego projektu w danej formie czy stylu. Uważam, że każda koncepcja powinna być odpowiedzią na konkretną potrzebę. Po prostu – musi być użyteczna.
- Który z własnych projektów uznałbyś za swój ulubiony? I dlaczego?
Kilka tygodni temu byłem w Kopenhadze, na premierze nowego krzesła. Zaprojektowałem je dla jednej z tamtejszych firm. Krzesło powstało z materiału składającego się w 98% z przetworzonych sieci rybackich. To jeden z pierwszych na rynku produktów tego rodzaju.
Bardzo mi się to podoba, bowiem odpowiada na poważny problem – mnóstwo sieci rybackich zalega na dnie oceanów… W Danii powstała nowa branża – tworzące ją firmy kupują sieci rybackie, by je przetworzyć w plastik, z którego powstają nowe, wartościowe przedmioty. Tego rodzaju działania są doskonałym sposobem na rozwiązanie kłopotu wielu rybaków – zamiast porzucać zużyte sieci w oceanie, mogą przekazać je firmom, które ponownie ich użyją. Dlatego uważam, że ten projekt jest tak ważny – jest bowiem odpowiedzią na poważny problem.
- Korzystasz w pracy z różnych materiałów – jak na przykład sklejka – a to, co z nimi robisz, niemal przeczy prawom fizyki. Czy pokonywanie ograniczeń, jakie stwarzają materiały, stało się jednym z zadań projektantów?
Jak najbardziej jestem zdania, że rolą projektantów jest przekraczanie granic. Nie pochwalam modyfikowania dawnego wzornictwa czy stylistyki. Design musi iść do przodu, musi być w awangardzie i nieustannie ewoluować.
Zawsze bardzo chciałem wprowadzać zmiany, nadawać wszystkiemu nowy kierunek. I jak najbardziej, może to być również naginanie praw fizyki. Albo – tworzenie krzeseł z sieci rybackich. Każdy nasz krok musi być krokiem naprzód, w nowym kierunku. Zawsze tak powinno być.
- Gdzie szukasz inspiracji?
Skupiłem się ostatnio na poważnych problemach światowych. Przez cały ubiegły rok starałem się pracować nad koncepcjami, które przybliżają nas do ich rozwiązania i nie polegają wyłącznie na nadawaniu kształtu różnym rzeczom. W tym kierunku właśnie chcę się rozwijać.
Mam również w planach wiele niezwykłych projektów – będą miały swoją premierę w przyszłym roku. Uważam, że nigdy wcześniej nie zrobiłem nic lepszego. Nadają mojej pracy nowy kierunek. To prawdziwy przełom, jeśli zaczyna się myśleć o poważnych sprawach, zamiast skupiać się tylko na tym, by zaprojektować mebel, który będzie wyglądał trochę lepiej niż reszta. Wracając jeszcze do ubiegłego roku – trudno nie pamiętać o tak dramatycznych wydarzeniach, jak pożary w Australii – spłonęła ogromna część tamtejszego buszu, o powierzchni czterokrotnie większej niż Dania… A teraz płoną lasy w Kalifornii, łuna dotarła nawet do Danii – wczoraj całe niebo było purpurowe… Mamy więc do czynienia – cała ludzkość ma do czynienia – z ogromnymi problemami, z którymi musimy się zmierzyć. Nikt nie może o nich zapominać. Nie da się już żyć tak, jak przez ostatnie trzydzieści, pięćdziesiąt czy sto lat. Musimy szukać nowych dróg, nowego sposobu na życie.
To bardzo trudne zadanie, z którym każdy musi się zmierzyć.
- Rzeczywiście zajmują Cię ogólnoświatowe problemy…
Tak, coraz bardziej. Są dla mnie prawdziwą inspiracją. Mam też wrażenie, że moje doświadczenia i wiedza przyciągają do mnie wiele firm.
- Dużo mówiłeś o tym, że rozwiązywanie światowych problemów stało się obowiązkiem projektantów. Jakie jeszcze zadania stoją przed Wami w XXI wieku?
Kiedy myślę o naszej branży sądzę, że zarówno architekci jak i projektanci zdają sobie sprawę, jaka ciąży na nas odpowiedzialność. Wiele firm stara się wprowadzać zasady gospodarki cyrkulacyjnej, zrównoważonego rozwoju i zastanawia się, jak ulepszyć naszą branżę i branżę budowlaną, by miały jak najmniejszy wpływ na środowisko. Pojawia się wiele dobrych pomysłów, wciąż jednak wiele również jest takich, które prowadzą donikąd. Nawet jeśli nie chcemy myśleć o kwestiach globalnych, powinniśmy pamiętać przynajmniej o przestrzeganiu najwyższych standardów jakościowych i trwałości proponowanych rozwiązań. Krótka żywotność i niska jakość produkcji w branży budowlanej to naprawdę wielki problem.
- Na całym świecie można znaleźć mnóstwo wspaniałych projektów, wystarczy spojrzeć na listę nazwisk twórców, którzy przeszli do historii czy rozejrzeć się wokół. Czy według Ciebie projektanci powinni czuć się odpowiedzialni za swoich następców i wskazywać im właściwe wzorce, uczyć ich, czym jest „dobry design”?
Jak najbardziej. Wszyscy powinni czuć się odpowiedzialni za kolejne pokolenia twórców – rządy, firmy, projektanci, architekci… Nawet jeśli będzie się to sprowadzać tylko do przekazania wiedzy, jak korzystać z różnych materiałów, by zmieniać otaczający nas świat.
- Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad tym, czym mógłbyś się zajmować, gdybyś nie został architektem i projektantem?
Zawsze lubiłem biologię (śmiech), zawsze mnie to interesowało. Nie czułbym się jednak szczęśliwy, pracując jako biolog. Od dziecka wiedziałem, kim chcę zostać – architektem i projektantem. Innego zawodu nie brałem nawet pod uwagę. Poszedłem za swoją pasją, poświęciłem jej swoje życie i oddałem całe swoje serce. Myślę, że każdy powinien podjąć taką decyzję. Ludzie są różni i mogą mieć różne pasje czy zainteresowania, niemniej jeśli podąża się za głosem serca, w końcu osiągnie się sukces. Mnie moja praca kształtuje… Trzyma przy życiu. Jeśli wykonywany zawód nie przynosi satysfakcji, natychmiast trzeba zacząć robić coś innego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Aneta Gawędzka-Paniczko
Redakcja i tłumaczenie: Anna Wajs-Magierska